9 . ` Wyjdź za mnie . `
* Caitlin *
Od naszego ostatniego pocałunku w basenie minęły już trzy miesiące . Od tamtego czasu coraz rzadziej go widuję . Wydaje mi się , że już zapomniał o tym co nas łączyło i o tym jaki był zanim poznał Miley . Martwię się o niego . Spotyka się cały czas z tymi ćpunami i sam stał się jednym z nich . Kiedyś widziałam jak kupował towar od dilera . Podekscytowany , pełen pożądania odbierał woreczek z białym proszkiem . To świństwo niszczyło go od środka , a on na to pozwalał . Już nie potrafi bez tego żyć . W jego o czach nie ma tego samego błysku tylko przekrwione żyłki . Odbijały się w nich chore wizje , które uroił sobie w swoim własnym świecie przepełnionym heroiną . Chcę znów widzieć radość za każdym razem gdy nasze wzroki spotykały się , a nie to tępe spojrzenie , którego tak nie lubię . Roześmianą twarz zawsze kiedy opowiadałam nawet najmniej śmieszny dowcip , zamiast tego usta wyginające się w brzydki grymas kiedy jest na głodzie . Chcę by było jak dawniej … Muszę chociaż raz być suką i olewać zdanie wszystkich z góry na dół, chociaż raz zniszczyć komuś życie, chociaż raz mieć wszystko w dupie i być taką egoistka tak jak on . Jeśli być już złą dziewczynką, to naprawdę złą . Zrobię to dla niego , mam nadzieję , że się uda . Tsa . Nadzieja jest żałosną, nędzną prostytutką . Więc może jednak nie .? Może nie powinnam się mieszać .? Jak nie ja to kto .?
- Caitlin .? Witaj – otworzyła mi drzwi uśmiechnięta Pattie . Gestem ręki zaprosiła mnie do środka . Usiadłyśmy w dużym pokoju . Gospodyni przyniosła szklanki z sokiem . – Więc co się stało .? – zapytała i upiła łyk napoju . Przełknęłam ślinę .
- Chcę porozmawiać o Justinie .
- Ah tak .? Justin to dobre chłopak , ale ostatnio coś złego się z nim dzieję . Nie był zawsze taki . Jako małe dziecko uczył się grać na pianinie i perkusji . Był taki słodki kiedy uderzał tymi malutkimi paluszkami w białe klawisze . – Pattie cały czas nawijała o jego dzieciństwie a przecież nie przyszłam tu o tym rozmawiać – Kiedy wygrał pierwszy konkurs …
- Chcę porozmawiać o Justinie .
- Ah tak .? Justin to dobre chłopak , ale ostatnio coś złego się z nim dzieję . Nie był zawsze taki . Jako małe dziecko uczył się grać na pianinie i perkusji . Był taki słodki kiedy uderzał tymi malutkimi paluszkami w białe klawisze . – Pattie cały czas nawijała o jego dzieciństwie a przecież nie przyszłam tu o tym rozmawiać – Kiedy wygrał pierwszy konkurs …
- Justin ćpa .! – wypaliłam nie mogąc już tłumić w sobie tego i przerywając ten monolog .
* Justin *
Po powrocie do domu i wejściu do mojego pokoju zamarłem . Panował w nim chaos . Wszystkie rzeczy leżały porozwalane po całym pomieszczeniu . Na łóżku siedziała skulona mama . Podniosła głowę i obdarowała mnie spojrzeniem pełnym żalu .
- Gdzie je masz .? – cicho zapytała drżącym głosem . Nie wiedziałem o co jej chodzi . Płakała . Miała podpuchnięte oczy . Ale dlaczego .?
– Gdzie .! Gdzie je masz .?! – powtórzyła rozhisteryzowana . – Gdzie chowasz te cholerne prochy .? – znów z ciszyła głos . Przełknąłem ślinę .
- Skąd wiesz .? – zapytałem . Serce zaczęło mi szybciej bić .
- Caitlin mi powiedziała … – zacisnąłem pięści – Ale nie miej jej tego za złe . – dodała szybko. Co za suka . Ufałem jej , a ona zrobiła mi coś takiego . Mama podeszłą do mnie i wtuliła się we mnie . -Pomogę ci. Wyjdziesz z tego , wyjdziesz . Ja to wiem …
Postanowiłem pójść do Miley . Byłem wściekły na Caitlin . Bałem się że wyżyję się na mamie i chciałem tą noc spędzić poza domem . Pobiegłem do kawalerki mojej dziewczyny .
- Nocuje dzisiaj u ciebie – oświadczyłem na wejściu .
- Jasne , będzie szalona noc – zamknęła drzwi po czym złapała mnie za koszulkę i zaciągnęła do sypialni .
- Miley , wyjdź za mnie – powiedziałem pewny siebie kiedy nadzy i rozgrzani leżeliśmy w jej sypialni . Już widzę minę tej szmaty Beadelsówny jak się dowie o naszym ślubie .
- Że co .? – moja niedoszłą narzeczona wstała z łóżka i ubrała majtki .
- Wyjdź za mnie , tego chce . Chcę być z tobą . Kocham cię .
- Ale ja nie . Zabawy w łóżku .? tak . ale miłość .? nie . zdecydowanie nie .!
- Więc po co to wszystko robiłaś .?! Po co wyciągnęłaś mnie z tłumu normalnych ludzi i wepchnęłaś do swojej paczki ćpunów .?!
- Pamiętasz jak pierwszy raz ci robiłam loda .? Pytałam wtedy o twojego ojca . Jak myślisz , czemu .?
- Nie wiem , myślałem że się na jarałaś .!
- Otóż nie . Te informacje były mi potrzebne do odnalezienia , mojego ojca który przeruchał moją zniewieściałą matkę a potem ją porzucił . Ale jak widać Jeremy Bieber ma to już w nawyku , BRACISZKU . –w tym momencie załamał się mój świat . Miley była nie tylko moją dziewczyną , ale też przyrodnią siostrą . Wykorzystała mnie .!
- Jesteś taki naiwny . Myślałeś , że ktoś taki jak ja może być z tobą .? Byłeś jedynym źródłem informacji do jakiego miałam dostęp więc odnalazłam cię , dostałam to co chciałam i przy okazji się zabawiłam . Nie przydałeś mi się i tak na zbyt wiele więc teraz spierdalaj zakochany szczeniaku . – założyła bluzkę i obdarowała mnie zimnym spojrzeniem . Sięgnąłem swoje ciuchy . Ubrałem spodnie w drodze do drzwi po czym wyparowałem z tego przeklętego miejsca . Zauważyłem że zostawiłem u niej mój łańcuszek z moimi inicjałami , ale nie chciałem już wracać do tego miejsca . Niech ta suka ma pamiątkę po tym , co nas łączyło …
* Miley *
Co za frajer . Myślał , ze to wszystko prawda . A teraz odszedł . Widać jaki ojciec taki syn . Sięgnęłam po bokserki które zostawił . Pałę miał wielką . Za tym będę tęsknić . Jak śpi ze sobą przyrodnie rodzeństwo to jest to kazirodztwo .? Nie obchodzi mnie to . Kiedyś go dopadnę i wykorzystam bez żadnych skrupułów . Na stoliku leżał jego łańcuszek z literami ‘ JB ‘ . Nigdy go nie kochałam , ale kiedy trzymałam tę biżuterię czułam się jak w posiadaniu najcenniejszego skarbu . Ktoś puka do drzwi . To ma problem bo nie chce mi się otwierać . Pukanie , a wręcz walenie nasilało się .
- Co za debil … – powiedziałam sama do siebie .Podeszłam do drzwi , a łańcuszek schowałam do kieszeni spodni .
- Dzień dobry . My z policji . Pani Patrycia Bieber zgłosiła , że rozprowadza pani narkotyki . Musimy panią aresztować – po usłyszeniu tych słów zatrzasnęłam im drzwi przed oczami i wyszłam przed tylnie drzwi . Przez płot , do lasu byle jak najdalej od psów .
Suka pierdolona , dziwka jebana , kurwa . Jak ta szmata, matka Biebera , mogła mnie wydać .?! Muszę się zemścić . Jak .? Jeszcze nie wiem . Na tyle aby już nigdy nie otworzyła tej swojej krzywej mordy .
Spojrzałam na wyświetlacz telefonu . Dzwonił Kellan .
- Miley , złapali mnie .! Jestem w więzieniu . Ktoś sypnął i znaleźli u mnie prochy . Wyciągnij mnie stąd . Muszę kończyć . Pamiętaj o mnie … pa .
Rozłączył się . Nie zdążyłam nic powiedzieć , ale wiedziałam już co mam zrobić . Zabić sukę . Wsadziła mojego najlepszego przyjaciela i towarzysza do ćpania za kratki . Nie daruje jej tego . Jest wiele możliwości . Władować kulkę w łeb .? Otruć .? Poderżnąć gardło .? Nie . Umrze zbyt szybko i łagodnie . Podpalę jej dom razem z nią , aby umierała powolną bolesną śmiercią . Zrobię to jutro kiedy Justin będzie w szkole . Jego mi szkoda , a poza tym może jeszcze kiedyś da się go wykorzystać .
Musiałam tą noc spędzić na przygotowaniach i jestem trochę zmęczona , ale nic tak nie pobudza jak widok płonących ciał , zapach siarki i krzyk ofiary kiedy bezsensownie miotając się próbują z gasić pożar potęgujący na jej ciele paląc po kolei każdy centymetr jej skóry i włosów aż w końcu pozostawi z niej tylko garstkę popiołu .
Zajrzałam do domu Bieberów . Ofiara weszła właśnie do łazienki zdejmując bluzkę . Będzie się kąpać . Ekstra . Weszłam do posiadłości . Rozejrzałam się po pomieszczeniu w poszukiwaniu klucza . Nie mogłam go znaleźć . Podeszłam do szafki stojącej niedaleko drzwi i zaczęłam penetrować wnętrze szuflad . Tam też go nie było . Wkurzona pobiegłam do kuchni . Wisiał tam na wielkim haku . Ten widok przyprawił mnie o fantazje w której wieszam tą sukę na nim . Pozostałam jednak przy swoim planie i z kluczami w ręce wybiegłam z budynku . Zamknęłam wszystkie możliwe wyjścia na klucz , aby nie próbowała się wydostać . Schowałam je potem do kieszeni . Sięgnęłam po jeden z baniaków z benzyną i z trudem go podniosłam . Polałam toksyczną cieczą drzwi wejściowe . Baniak rzuciłam gdzieś pod okno . Z kurtki wyciągnęłam pudełko zapałek , podpaliłam jedną z nich a ona całą resztę pudełka . Wrzuciłam je do środka po czym uciekłam .
* Pattie *
Ciepła woda obmywała moje ciało . Mam nadzieję , że Justin nie weźmie już nigdy tego świństwa . Swoją drogą powinnam go wysłać na odwyk . Wyszłam z pod prysznica i sięgnęłam po ręcznik . Poczułam zapach siarki . Założyłam ubranie na wilgotne ciało . Wyszłam z łazienki , aby sprawdzić co się dzieje . Ku mojemu przerażeniu ujrzałam mój najgorszy koszmar . Cały mój dobytek właśnie płonął . Chwyciłam telefon leżący na stoliku, schowałam go sobie do kieszeni i pobiegłam w stronę drzwi wyjściowych . Za późno , pochłaniał już je ogień . Przerażona nie wiedziałam co robić . Moją ostatnią nadzieją są tylne drzwi . Pociągnęłam za klamkę , ale były zamknięte . Klucz powinien wisieć na haku w kuchni . Nie było go tam . Odłączyłam toster z prądu i rzuciłam nim w szklane drzwi . Szyba pękła rozbijając się na tysiąc małych kawałeczków umożliwiając mi przy tym drogę ucieczki . Jak najszybciej wybiegłam stamtąd . Wyjęłam telefon z kieszeni i zadzwoniłam po straż pożarną .
Czerwono niebieskie światełka migały wszędzie . Strażak okrył mnie kocem i odprowadził na ławkę po drugiej stronie ulicy . Patrzyłam jak sztab wyszkolonych mężczyzn usiłuje ujarzmić ogień , który zniszczył mój dom , schronienie , cały dobytek . Zaczęło się ściemniać . Justina wciąż ni było . Ciekawe czy wie o tym co się stało . Ostatnie dni były najgorszymi w moim życiu . Dowiedziałam się , że wychowałam narkomana , a do tego ktoś podpalił mój dom . Chodź nie chciałam w to wierzyć , że ktoś nas tak bardzo nienawidzi , aby posunąć się do tego , nie było innego wyjaśnienia na to , że wszystkie drzwi były zamknięte i zniknęły klucze.
- Pani Bieber – z transu wyrwał mnie policjant – znaleźliśmy baniaki po benzynie . Było to podpalenie – już sama do tego doszłam – Znaleźliśmy też łańcuszek . Rozpoznaje go pani ? – mężczyzna pokazał mi wisiorek ‘ JB ‘ – oczywiście . Należy do mojego syna Justina . Dałam mu go na urodziny .
- Bardzo mi przykro . Znaleźliśmy go razem z baniakami i są na nim te same odciski palców . Będziemy musieli go aresztować . Wie pani gdzie on teraz jest .?
-N… nie . Nie mam pojęcia . – powiedziałam łamiącym się głosem . Policjant zostawił mnie samą , a ja patrząc jak ostatnie języki ognia gasną na nędznych pozostałościach mojego domu rozpłakałam się załamując ramiona nad moim marnym , nic nie wartym życiem .
* Justin *
Nie poszedłem prosto ze szkoły do domu . Byłem jeszcze u mojego dilera , który ostatnio bierze ode mnie coraz więcej kasy i muszę znowu grać pod teatrem . Ale czasami to nie wystarcza i trzeba okraść jakiś mały sklepik , albo starszą panią . Muzyka nie przynosi mi już od dłuższego czasu żadnej przyjemności . Wczoraj udało mi się skołować sporo kasy więc mam dzisiaj zajebisty towar . Bardzo zanieczyszczony a taki daje największego kopa . Wszedłem do kibla na stacji benzynowej . Wyjąłem łyżeczkę , zmieszałem sobie na niej herę z kwasem askorbinowym i podgrzałem to zapalniczką . Nabrałem mieszankę w strzykawkę i władowałem sobie w żyłę . Miałem już pokłutą prawie całą rękę , ale nie zwracałem na to uwagi . Już po dwóch minutach zaczęło działać i dostałem niesamowitego kopa . Wyszedłem z kabiny jakby nigdy nic . Zrobiłem rundę po osiedlu . Kiedy narkotyk przestawał działać powoli zacząłem wracać do domu . Lecz … domu już nie było . Zamiast tego zobaczyłem 2 wozy strażackie i policję . Znaleźli mnie . Wiedzą , że ćpam .! Kurwa , ale kto wydał .? Jeden z policjantów podszedł do mnie .
- Justin Bieber .?
- A jeśli powiem , że tak to co .?
- Musimy pana aresztować za podpalenie i zniszczenie mienia – skuł mnie , a dopiero po chwili dotarło do mnie co się dzieję . Spojrzałem w stronę domu . Zamiast niego stała tam spalona rudera nadal dymiąca się od pożaru . Oskarżają mnie o podpalenie własnego domu … Szukałem wzrokiem jakiegokolwiek ratunku . Zatrzymał się on na mamie siedzącej na pałce po drugiej stronie ulicy . Posłała mi smutne spojrzenie . Policjant szarpnął mną i wsadził do radiowozu . Zamkną mnie , zamkną w poprawczaku z nastoletnimi złodziejami , chuliganami i ćpunami . W sumie , nie jestem od nich lepszy .
______________________________________________
Jeah . Dodaję w końcu .Miał być po świętach ale dodaje teraz jako prezent od Mikołaja ; D . Ogółem mam karę do końca roku i cudem dodaje ten rozdział w którym tyle sie dzieieje że na waszym miejscu bym sie nie połapała xd . Ale wyjaśniło się czemu Miley interesowałą się tatą JB . ; D . Ogółem od wczoraj ja , Patucha , Wiolka i Martynka usiłowałyśmy sie zalogować na tego bloga a ŻADNE hasło nie pasowało . Co spowodowało że się wkurzyłąm xd. Ale Wiola sie poświęciła i dzisiaj prawie caaały dzień szukała tego hasła i jej sie udało . Zawdzięczacie jej to że dodaje ten rozdział ; D . Większość ja pisałąm, prawie wszystko . Zresztą jak zwykle – bo ja mam ten dar ; D . Mamy dla Was niespodziankę . hahah . Ale dowiecie sie o niej za troche czasu ;d . Dobra kończe bo zaczyna sie mój serial DEGRASSI ; D .
Kocham Was i wgl < 333
przemawiała do Was :
jedyna i niepowtarzalna KlauduCha < 3
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz